Wywiad z Jurajem Červenákiem, autorem powieści "Władca wilków"


Juraj Červenák 

Czy podobała Wam się powieść "Władca wilków"? Jeśli tak, to z pewnością tym bardziej spodoba Wam się rozmowa z jej autorem, Jurajem Červenákiem, który jest obecnie jednym z najsłynniejszych słowackich pisarzy fantasy.

We wstępie do „Władcy wilków” wspomniał Pan, że pomysł napisania słowiańskiego fantasy zrodził się w pewnym stopniu pod wpływem twórczości Andrzeja Sapkowskiego. Co przede wszystkim spodobało się Panu w jego powieściach?

Sapkowski jest bardzo popularny w Czechach i na Słowacji, gdzie ciągle funkcjonuje wspólny fandom fantasy i science fiction. Jest tak przede wszystkim dlatego, że wykreował on żywe, pełnokrwiste postacie, które często rozmyślają, mówią i postępują tak samo jak my, ludzie z Europy Wschodniej. Sapkowski jest u nas uważany za twórcę słowiańskiej fantasy. Akcja „Wiedźmina“ wprawdzie ma miejsce w świecie inspirowanym przede wszystkim Tolkienem, ale jest w nim mnóstwo elementów typowo słowiańskich, poczynając od postaci mitologicznych, a na potocznym języku i charakerach bohaterów kończąc. Wszystko to miało na mnie duży wpływ i spowodowało, że przestałem pisać fantasy inspirowane mitologią skandynawską, a zacząłem interesować się historią i mitami Słowian.


Czy czyta Pan także książki innych polskich pisarzy?

Oczywiście. Czytałem opowiadanie i powieści Piotra Witolda Lecha, Jacka Piekary, Ewy Białołęckiej i bardzo popularnego u nas Andrzeja Pilipiuka. Oprócz fantasy, już od dziecięcych lat jestem wielkim fanem Macieja Słomczyńskiego alias Joe Alexa i jego powieści „Czarne okręty“. Jako chłopiec uwielbiałem także Zbigniewa Nienackiego i powieści z cyklu „Pan Samochodzik“. A Sienkiewicza uważam za zdecydowanie najlepszego autora powieści historycznych.

W Polsce literatura fantasy cieszy się obecnie dużą popularnością, a jak przedstawia się to na Słowacji?

Na Słowacji fantastyka nadal jest literaturą niszową. Przykładowo, „Władca pierścieni“ ukazał się u nas po raz pierwszy dopiero w roku 2000, przy okazji wyświetlania filmu. Nadal niewiele publikuje się zarówno krajowej, jak i zagranicznej fantasy. Fani gatunku zwykle czytają powieści wydane w języku czeskim, w Czechach bowiem fantasy jest całkiem popularne. Jednak sytuacja stopniowo poprawia się także i na rynku słowackim, a moje książki sprzedają się tu wyjątkowo dobrze.

Podobno napisał Pan swoje pierwsze opowiadanie jako kilkuletni chłopiec. Czy to prawda? Czy od zawsze marzył Pan, by zostać pisarzem?

Tak. Dorastałem w latach osiemdziesiątych i w tych czasach nie było ani magnetowidów, ani internetu. Kiedy spodobał mi się jakiś film (kocham filmy i do dzisiaj częściowo utrzymuję się z pisania recenzji filmowych), zapisywałem sobie jego fabułę do najmniejszych szczegółów albo rysowałem według niego komiks. Potem zacząłem wymyślać własne historie. Moja pierwsza książka została wydrukowana, kiedy miałem 19 lat.

Pana pierwsze książki były wyraźnie inspirowane nordycką mitologią i klasycznym heroic fantasy w stylu Conana Barbarzyńcy. Czy zamierza Pan wrócić do tego nurtu czy raczej w dalszym ciągu skupić się na słowiańskim fantasy?

Przygody Conana kocham do dzisiaj, jestem raczej fanem Howarda niż Tolkiena. Tylko że teraz już zapoczątkowałem mnóstwo własnych serii, które mam zamiar kontynuować. „Czarnoksiężnik“, „Bivoj“ i „Bohatyr“ to klasyczne słowiańskiego fantasy. Aktualny cykl – „Przygody kapitana Bathoryego“ – już jest raczej prozą historyczną (akcja rozgrywa się w XVII wieku w czasie wojen z Turcją) i elementy fantasy są w niej wprowadzane tylko dla ożywienia fabuły. Z mitologii nordyckiej korzystam tylko tam, gdzie jest ona przydatna – w serii „Bohatyr“ występuje wiele Waregów, a Rogan („Czarnoksiężnik“) będzie miał w nowej książce konflikt z Wikingami. W takich przypadkach przydaje się stare doświadczenie.

Jak wygląda codzienne życie pisarza? Czy stara się Pan regularnie coś pisać czy raczej czeka na przypływ weny twórczej?

Staram się być zdyscyplinowany i pisać regularnie. Zawsze z góry przygotowuję szczegółowe notatki na temat fabuły. Wieczorem zwykle piszę zwięzły plan pracy na drugi dzień, więc rano już tylko siadam do komputera i piszę. Oczywiście czasem pojawia się jakiś problem, który naruszy rytm, ale generalnie nie cierpię na blokadę twórczą i nie czekam na nagłe przypływy weny.

Czy pracuje Pan obecnie nad jakąś nową powieścią? Czy może Pan zdradzić, o czym ona będzie?

W tej chwili piszę następny tom „Czarnoksiężnika“. Po latach wróciłem do swojej najpopularniejszej postaci, słowiańskiego czarownika Rogana. Akcja dwutomowej powieści „Złoto Arkony“ w znacznej częśći rozgrywa się także w Polsce, w okolicach Szczecina i Wolina. Głównym tematem jest wojna o wyspę Rugia.

Jeszcze raz serdecznie dziękuję Panu Jurajowi Červenákowi za udzielenie wywiadu!

*zdjęcie pochodzi z oficjalnej strony autora http://www.cervenak.sk/

Tłumaczenie tekstu dokonał Pan Robert Pilch, za co serdecznie dziękuję.