"Zadanie" Peter Zsoldos

Tytuł: Zadanie
Tytuł oryg. A feladat: 
tudományos-fantasztikus regény
Autor: Peter Zsoldos
Wydawnictwo: Iskry
Data wydania: 1982
Stron 184


Dzisiaj będzie krótko i na temat, żadnych długich recenzji, ani dogłębnego analizowania, co autor miał na myśli. Jestem świeżo po lekturze drugiego węgierskiego przedstawiciela s-f. Muszę przyznać, że jestem nieco zawiedziona, bo w bibliotece miła pani zapewniała solennie, że to fantasy (choć okładka sugeruje co innego), ale mamy chyba na ten temat nieco odmienne zdanie… Powieść „Zadanie” autorstwa pisarza o nazwisku wysoce problematycznym do poprawnego wymówienia, Petera Zsoldosa, to kwintesencja moich wyobrażeń o typowym science fiction lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.

Daleka przyszłość. Na odległej planecie kilkoro naukowców przeprowadza badania nad jej mieszkańcami, przypominającymi neandertalczyków. Z niewiadomych przyczyn na ich statku-stacji dochodzi do awarii, w wyniku której wszyscy giną. Gill, któremu udaje się najdłużej utrzymać przy życiu, tuż przed śmiercią wykorzystuje jednak wyniki eksperymentalnych testów, które umożliwiają mu zapisanie w systemie komputerowym skanu swojej osobowości i umysłu. Innymi słowy, zapisuje swoją „wersję bezpieczeństwa” na twardym dysku statku. Niedługo po katastrofie do bazy dostaje się jeden z tubylców, który zostaje „przechwycony” przez skomputeryzowanego „Gilla”. Dzięki temu mężczyzna niejako odradza się w małpoludzie, przejmując jednocześnie część jego cech. Gdy Gill odzyskuje świadomość i jaką taką sprawność, postanawia dokończyć tytułowe zadanie i powrócić statkiem na Ziemię.
Z góry uprzedzam wielbicieli s-f i prozy Zsoldosa, że mogłam nie zrozumieć pewnych niuansów tej fascynującej fabuły. W pewnym momencie pogubiłam się nieco w opisach zaszczepiania w kolejnych umysłach prototypu Gilla (po pierwszym sukcesie, mężczyzna „przeszczepił” się też do ciał kilku innych tubylców…). Przyznaję także, że gatunek ten to zupełnie nie moja bajka i pewnie też z tego względu, patrzę na tę książką z gigantyczną wręcz dozą sceptycyzmu. Nie mogę stwierdzić, że to powieść zła, ma w sobie nawet głębsze przesłanie, zdecydowanie jednak jest to coś dla fanów kosmosu i typowego science fiction.

Moja ocena: brak i to nie dlatego, że nie mieści się w skali ;) Nie chcę oceniać czegoś, na czym się nie znam, a nie chcę dawać niskich not książce tylko dlatego, że nie odpowiada mi jej gatunek.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: