„Metro 2033” to fenomen na skalę światową. Wizja świata
po wojnie atomowej stworzona przez Dymitra Głuchowskiego zainspirowała innych autorów,
czego efektem jest projekt Uniwersum Metro 2033. W jego ramach powstało już
ponad trzydzieści powieści, których akcja toczy się w realiach wykreowanych
przez Głuchowskiego. W Polsce jak dotąd ukazało się zaledwie kilka z nich. Moją
przygodę z tym postapokaliptycznym światem rozpoczęłam nieco na odwrót – od książek
autorstwa Andrieja Diakowa i Tulio Avoledo. Teraz nadeszła pora, by zmierzyć
się z oryginałem, od którego wszystko się zaczęło.
Katastrofa nuklearna zmusiła ludzi do schronienia się w
tunelach metra. Choć od tamtej pory minęło już dwadzieścia lat, planeta nadal
jest skażona, a promieniowanie zabójcze w skutkach dla każdego, kto ośmieli się
pojawić na powierzchni bez skafandra ochronnego. W tunelach moskiewskiego metra
ludzie prowadzą bezpardonową walkę o przetrwanie. Liczy się tam prawo silniejszego,
słabe jednostki są bez szans nie tylko ze względu na spartańskie warunki życia,
ale także nieustanne zagrożenie ze strony mutantów, jakie powstały na skutek
silnego promieniowania.
Głównym bohaterem powieści jest Artem, młody chłopak ze stacji
WOGN, najbardziej wysuniętego na północ miejsca zamieszkanego przez ludzi. We
względnie spokojnej dotąd stacji zaczynają dziać się dziwne rzeczy, giną
kolejni ludzi, mieszkańcom zagraża coraz większe niebezpieczeństwo ze strony
tajemniczych Czarnych. Szybko staje się oczywiste, że jeśli padnie WOGN, będzie
to początek końca - całe metro stanie w obliczu zagłady. Artem wyrusza do
legendarnej stacji Polis, będącej „sercem” nowego przyczółku ludzkości, by nie
tylko przekazać informację o nowym zagrożeniu, ale i znaleźć tam pomoc.
Wraz z głównym bohaterem ruszamy w wędrówkę po tunelach
metra, poznając kolejne stacje będące swoistymi państwami tworzonymi według
reguł politycznych lub religijnych. Pierwszy szok po katastrofie dawno już
minął, nie dziwi więc, że renesans przeżywają dawne, skrajne poglądowo
ideologie. Pojawiają się więc komuniści, którzy płomień rewolucji próbują
szerzyć siłą ( czyli nic nowego) oraz faszyści, założyciele Czwartej Rzeszy,
głoszący hasła „Metro dla Rosjan” czy „Śmierć szczurojadom”. W tunelach kwitnie
też handel, a prawdziwą ostoją kapitalizmu jest Hanza, czyli Związek Stacji
Linii Okrężnej. Nie brak też pomniejszych ugrupowań politycznych oraz sekt
religijnych, poczynając od niegroźnych świadków Jehowy po nieobliczalnych
wyznawców Wielkiego Czerwia. I choć
część z nich może wydawać się nieco przerysowana, ja to kupuję. Historia nie
raz i nie dwa pokazała, że gdzie pojawia się grupa ludzi, tam nieuchronnie
dochodzi do podziałów, tworzą się frakcje polityczne, czasem wręcz absurdalne.
W sytuacjach kryzysowych ludzkość jest w stanie uwierzyć we wszystko – nawet wielkiego
robala z którego trzewi powstał świat.
Przede wszystkim jednak podczas wędrówki Artema po
tunelach metra widać degenerację człowieka, która w nowych, trudnych warunkach
jedynie przybiera na sile. Walka o przetrwanie jest brutalna i bezwzględna. Do
czego można się posunąć, by przeżyć kolejny dzień? Dokonać linczu na
towarzyszu, na którego padł cień podejrzenia o kontakt z dżumą? Kupczyć
własnym, kilkuletnim dzieckiem? Tych, którzy zachowali ludzkie odruchy jest
niewielu i wszystko wskazuje na to, że humanitarne postępowanie po prostu
przestało mieć rację bytu.
Głuchowski świetnie buduje atmosferę nieprzyjaznych, mrocznych
tuneli. Ciemność, poczucie osamotnienia i izolacji, narastająca groza –
wszystko to można łatwo poczuć podczas lektury kolejnych rozdziałów. O gęsią
skórkę przyprawiają też zmutowane na skutek promieniowania stworzenia
zamieszkujące miasto. Chyba największe wrażenie zrobili na mnie Bibliotekarze i
przyznam się Wam, że czytając fragment o nich późną nocą, sprawdzałam, czy aby
na pewno coś nie czai się w cieniach, jakie rzucała lampka.
„Metro 2033” nie bez powodu jest uznawane za pozycję kultową.
Głuchowski stworzył świat, który fascynuje i inspiruje. Co więcej, nie jest to
jedynie kolejna powieść s-f z interesującą fabułą, to także swoiste ostrzeżenie
przed skutkami destrukcyjnej działalności człowieka. Zdecydowanie polecam!