"Panowie Salem" Rob Zombie, B.K. Evenson

Tytuł Panowie Salem
Tytuł oryg. The Lords of Salem

Autorzy Rob Zombie, B.K. Evenson
Wydawnictwo Zysk i S-ka 
Data wydania 2013-08

Stron 376
Salem nieodłącznie kojarzy się ze słynnym polowaniem na czarownice i procesami, które zakończyły się dla oskarżonych serią płonących stosów. Motyw miasteczka opanowanego przez demoniczne moce postanowił wykorzystać także Rob Zombie, muzyk heavymetalowy, będący także scenarzystą horrorów takich jak „Dom tysiąca trupów”, „Bękarty diabła” czy „Halloween” . „Panowie Salem” to jego debiut literacki, który powstał we współpracy z B.K. Evensonem.

Jest rok 1692, grupa kobiet, którym przewodzi Margaret Morgan, odprawia satanistyczny rytuał, podczas którego składają krwawą ofiarę i dzięki temu wzywają diabła, zaprzedając mu własne dusze. Wkrótce wszystkie uczestniczki obrzędu zostają schwytane i stracone, jednak tuż przed śmiercią Morgan poprzysięga zemstę.


Czasy współczesne. Heidi, młoda dj-ka w rockowej stacji radiowej, otrzymuje tajemniczą przesyłkę z płytą nikomu nieznanego zespołu Panowie Salem. Gdy puszcza ją na antenie, do życia budzą się uśpione od stuleci demony, a miasto ogarnia szaleństwo.

Już pierwsze strony dają przedsmak tego, co czeka nas w kolejnych rozdziałach. Na powitanie zostajemy uraczeni sceną rytualnego zabójstwa młodej kobiety oraz jej nowonarodzonego dziecka. Książka jest mroczna, demoniczna, pełna brutalnych opisów i okultystycznych rytuałów, które każdego wrażliwą osobę przyprawić mogą o dreszcze strachu i obrzydzenia. Autorzy wielokrotnie przekraczają granice dobrego smaku, serwując sceny ociekające krwią i szokujące brutalnością.

Powieść jest więc dokładnie taka, jak można by spodziewać się po Robie Zombie. Atmosfera strachu narasta z każdą kolejną stroną, w końcowych rozdziałach naprawdę mocno nadwyrężając nerwy czytelnika. Kilka scen, rozgrywających się nocą w mieszkaniu Heidi wywarło na mnie na tyle silne wrażenie, że do tej pory czuję niepokój, gdy o nich myślę. I z pewnością w najbliższych czasie nie ośmielę się zostać sama w domu po zmroku!

Niektóre fragmenty przywodzą na myśl sceny żywcem wyjęte z filmu, zwłaszcza gdy opisywane są zjawiska zachodzące w mieszkaniu Heidi. I nic w tym dziwnego - Rob Zombie jest także autorem filmu „Panowie Salem”, który wszedł na ekrany kin w kwietniu bieżącego roku. Książka jedynie nieznacznie różni się od wersji filmowej, powstała bowiem na podstawie pierwotnej wersji scenariusza. Ciekawostką może być też fakt, że w rolę Heidi wcieliła się żona Roba, Sheri Moon Zombie.

Po „Panach Salem” trudno oczekiwać głębokiego przesłania czy drugiego dna i słusznie, bo ich tu nie znajdziecie. Jest to idealna pozycja dla fanów horrorów ze sporą dawką gore, którym nie straszny jest okultyzm, przemoc i drastyczne opisy. Książka przeraża i przyprawia o gęsią skórkę - jednym słowem spełnia swoje zadanie znakomicie, jednak czytelnicy nie gustujący w serwowanej w dużych dawkach makabrze raczej powinni jej unikać.

Moja ocena: 4+/6


Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka

Komentarze

  1. Uwielbiam książki o czarownicach. Wątek współczesności też pewnie się fajnie komponuje;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, mogłam brać, jak miałam do wyboru :D Teraz już za późno, ale może jeszcze kiedyś się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Gore w wydaniu, jakie lubię :)
    Czekam na swój egzemplarz, w tym tygodniu powinnam go dostać ;) Tj. po poniedziałku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam generalnie chyba za słabe nerwy na prawdziwe gore :)

      Usuń
  4. Roba Zombie znam jedynie z muzyki (fanem jego twórczości nie jestem, choć piosenka pt Demon Speeding jest kapitalna!) oraz jednej gry. Sama jego postać jest ciekawa, tak więc wydaje mi się, że książka także. Nie będę od niej wiele wymagać... Jednak Twoje podsumowanie daje potężnego kopa! Chcę ją! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się lubujesz w makabrze, to na 100% Ci się spodoba :)

      Usuń
  5. Coś dla mnie, zdecydowanie :) Jestem bardzo ciekawa tej książki, a makabra też chyba mi nie straszna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka czeka już na mojej półce, także niedługo sama przekonam się, czy warto ją polecać innym :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka naprawdę straszy co tez potwierdzam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, a ta scena w wannie, o której wspomniałaś w swojej recenzji, dalej mi krąży po głowie :)

      Usuń
  8. Dużo makabry - podoba mi się :D
    A na okładce to jest ten cały Rob Zombie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, niezupełnie, ale możesz go zawsze wygooglować, skoro ciekawi Cię jego aparycja ;)

      Usuń
  9. To chyba nie jest pozycja dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irenko, na ile udało mi się poznać Twój czytelniczy gust, to nawet na pewno nie jest to książka, która mogłaby Ci się spodobać :)

      Usuń
  10. Right, but I prefer reading about ghosts not demons, they scare me too much ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz