"Bohatyr. Żelazny kostur" Juraj Červenák


Słowacki pisarz fantasy, Juraj Červenák , zdobył sławę cyklem „Czarnoksiężnik”, którego pierwszy tom („Władca wilków”) ukazał się niedawno także w Polsce nakładem Instytutu Wydawniczego Erica. 

W oczekiwaniu na publikację kolejnych części, wydawnictwo proponuje nam kolejną serię pióra tegoż autora: słowiański historyczno-fantastyczny cykl „Bohatyr". Po lekturze pierwszego tomu mogę stwierdzić jedno – jestem absolutnie, przeogromnie i jednoznacznie zachwycona i już mnie skręca z niecierpliwości w oczekiwaniu na kolejne części!

Akcja powieści toczy się w 965 roku na terenie dawnej Rusi zamieszkanej przez liczne wrogie sobie plemiona. Młody, kaleki i garbaty Ilja, jako jedyny z całej wioski przeżywa napaść okrutnej bandy. Gdy dość bezradnie miota się po wypalonych zgliszczach chałup, natyka się na trzech tajemniczych wędrowców. Jeden z nich okazuje się czarownikiem, który w podzięce za dobroć i uczynność chłopaka zdejmuje z niego klątwę i uzdrawia jego zniekształcone ciało. Dzięki sile i sprawności, jaką dzięki temu zyskał, Ilja postanawia odnaleźć bandę morderców i zemścić się na nich. Dlatego też wkrótce przyłącza się do drużyny kijowskiego księcia Światosława. Nie wie jednak, że wraz z nowymi towarzyszami będzie musiał zmierzyć się nie tylko z wrogą armią, ale także potężnym czarownikiem i legendarnym smokiem, Zilantem.

Spośród kilku powieści słowiańskiego fantasy, jakie miałam okazję czytać w ostatnim czasie (jak choćby wspomniany już „Władca wilków” czy „Strzygonia”), „Bohatyr" wypada zdecydowanie najlepiej. Jest to świetna mieszanka historii, legend i baśni. Historia Ilji przypomina nieco opowieści o mitycznych herosach – wybrańcach bogów, którzy idą przez świat ratując piękne, pokrzywdzone dziewice i uciśnionych biedaków, a ich zdolność do wychodzenia z opresji wielokrotnie zakrawa na cud. Wielokrotnie podczas lektury tej książki, miałam wrażenie, że czytam stare podanie o słynnym bohaterze, a nie współcześnie napisaną powieść, co w moim odczuciu jest naprawdę dużą zaletą.

Bardzo polubiłam towarzyszy Ilji, trzech słynnych „bohatyrów": mistrza miecza, Jegora Światogora, silnego jak tur Mikułę Sielaninowicza oraz czarownika Wołcha. Każdy z nich, niczym w baśni, odznacza się innym talentem i w swej dziedzinie jest niemal niepokonany. Są szlachetni i zawsze stoją murem za członkami swojej drużyny, co nie przeszkadza im często dogryzać sobie, a nawet stłuc się na kwaśne jabłko.

Pomijając liczne wątki fantastyczne, „Bohatyr" to także spora dawka raczej słabo znanej u nas historii wczesnośredniowiecznej Rusi, na terenie której toczyły się walki między mahometanami, wyznawcami słowiańskich bogów oraz Waregami (Wikingami, którzy swego czasu podbili Kijów). Taka mieszanka kulturowo-religijna gwarantuje, że będzie się działo!

Pierwsza część cyklu przerosła moje oczekiwania, a jej lektura sprawiła mi ogromną przyjemność. Was także zachęcam do sięgnięcia po tę wciągającą, pełną przygód i magii książkę o odwadze i przyjaźni, okraszonej krwawym mordobiciem i słowiańskim poczuciem humoru.

Za udostępnienie książki serdecznie dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica
Książkę przeczytałam w ramach lutowej edycji wyzwania Trójka e-Pik